poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 22 : Zostań moj zapalniczką

Siedziałam teraz razem z Tristianem i Nefertari w moim pokoju. Victorii nie było. Jak mnie tylko zobaczyła w progu, szybko chwyciła za kurtkę i rzuciła, że idzie gdzieś z Mattem. Tak... Matt... Od naszej kłótni z Vicky i on się do mnie nie odzywa. Po prostu świetnie. Niby w naszym domy były także inne osoby jak na przykład: Jake, Chace, Harry, Elena, Amy i jeszcze sporo innych Artystów, to na Matcie i na Victorii zależało mi najbardziej. To właśnie z nimi trzymałam się od samego początku. Wiem, że nie często o nich wspominałam, ale to dlatego, że traktuję TO jak mój pamiętnik, a w pamiętniku zapisuje się przeważnie wydarzenia niezwykłe, czasem zabawne, a także inne momenty, które w jakiś sposób utkwiły nam w pamięci... Rzadko kiedy rozdrabniasz się nad zwykłymi, przyjacielskimi rozmowami, w których jest więcej śmiechu niż słów. A takich rozmów było pełno na szkolnych korytarzach... Jak teraz tak patrzę, faktycznie ich zaniedbałam... Aż wstyd się przyznać. Muszę to wszystko jakoś naprawić. Ale potem. Za dwa dni ma się odbyć jesienny bal halloweenowy, a to oznacza, że któreś z moich szkolnych kolegów czy koleżanek może zginąć. A tego nie chcę. Skoro mogę coś zrobić.. cokolwiek, muszę chociaż spróbować nie dopuścić do tego. To z kolei oznacza, że nie mogę się rozpraszać. Później wyciągnę rękę do Victorii i Matta, ale teraz trzeba wraz z Dimitrim, Tristianem i Nefertari skupić się na zadaniu. To sprawa życia i śmierci. Dosłownie. Nie mogę sobie teraz pozwolić na ultimatum Victorii: "ja albo oni", zwłaszcza, że nie chcę wybierać.


- Stresujecie się przed balem? - spytała ni stąd, ni zowąd siedząca na dawnym łóżku Lydii Nefi, podciągając kolana pod brodę. Nefertari miała na sobie flanelową koszulę w kratę, przykrywającą trochę głęboki dekolt czarnego topu, i ciemne rurki. Oczywiście ta koszula była pożyczona ode mnie, bo w jej garderobie takie luźnie rzeczy raczej nie występują. Za to aż roi się od obcisłych sukienek i krótkich spódnic. Włosy miała zaplecione w dziesiątki malutkich warkoczyków.
- Przed balem jako balem czy przed balem jako możliwą masakrą Verisseta? - Tristian spojrzał na nią spod uniesionej brwi. Siedzieliśmy razem na moim łóżku. Właściwie on siedział, a ja się o niego opierałam. Przytulał mnie. W jego ramionach czułam się naprawdę bezpiecznie. Jak jeszcze nigdy.
- Oczywiście, że chodzi o to drugie.- rzuciła Nefi, posyłając mu znaczące spojrzenie. - Nie jestem aż tak próżna, żeby dwa dni przed planowanym morderstwem martwić się, czy szpilki będą pasować mi do kreacji - obruszyła się lekko.
- Och, daj spokój Nef - machnęłam lekceważąco ręką. - Tristian nie miał tego na myśli, a nawet jak miał, to się nie przyzna, więc się nie denerwuj. Lepiej pomyślmy, co z tym fantem zrobić.
- Nie mamy zbyt wielkiego pola manewru... Myślę, że jedyne, co nam pozostaje, to po prostu obserwować zagrożonych. Być cały czas w zasięgu ręki... - powiedział po chwili chłopak, przeciągając sylaby, Zawsze tak robił, jak się zastanawiał. - Cholera. Najgorsze jest to, że nawet nie mamy pojęcia z czym walczymy. Gdybyśmy wiedzieli, że to wampir, wzięlibyśmy kołki, jeśli wiedzielibyśmy, że to wilkołak, zabralibyśmy ze sobą srebrne ostrza, a tak? Nie mamy bladego pojęcia, na co się przygotować.
- Jak to? Przecież wiecie, że to Verisset.. - zmarszczyłam brwi.
- Nazwa "Verisset" pochodzi od słów: veri i setuss, co w języku faryjskim, będącym oficjalnym językiem w Zakonie - widząc moje pytające spojrzenie, Nefertari wyjaśniła szybko - Wy, ludzie, wymyśliliście sobie uniwersalną dla wszystkich łacinę, a my mamy farysjki. Tak czy inaczej, vari i settus oznaczają tyle co nieznany wróg. Tym mianem określa się osobniki, których jeszcze nie zidentyfikowaliśmy.
- Aha... Myślałam, że to raczej nazwa całej rasy... - powiedziałam zawstydzona swoją niewiedzą. Mogłabym przysiąc, że spłonęłam rumieńcem, bo Tristian parsknął śmiechem (za co odpłaciłam mu kuksańcem między żebra) . Kurcze, trzeba było dopytać się wcześniej.
- Auuu, a to za co?! - spytał ze śmiechem.
- Ty już dobrze wiesz za co, Schmidt - rzuciłam "groźnie".
Tristian już otwierał usta, by coś odpowiedzieć, gdy nagle drzwi mojego pokoju otworzyły się z impetem. Pytanie za sto punktów, kogo tu przywiało? Tak, Dimitriego, brawo! Tylko on nigdy, ale to nigdy nie puka.
- Mamy problem, Schmidt! - zawołał od progu, wmaszerowując do środka nerwowym krokiem. Dimitry był roztrzęsiony, jak wpadł do mojej sypialni, ale kiedy spojrzenie jego czarnych jak bezgwiezdne niebo oczu padło na Tristiana, miał minę taką, jakby zastanawiał się, czy przetrącić mu kark, czy może raczej zawalić mu łomem. - No tak. Niektórzy tu są o krok od śmierci, a innym tylko amory w głowie! - warknął chłodno Iwanow, a jego oczy błysnęły szkarłatem. Ten widok zawsze przyprawiał mnie o dreszcz. Teraz też, co nie uszło uwadze Dimitreigo - Och, boisz się wściekłego wampira, Doro? Bez obaw, Tristian przytuli, Tristian pocałuje i będzie dobrze, co nie, Trisy? - rzucił z ironicznym uśmieszkiem na ustach.
- Iwanow, na miłość Izydy, możesz w końcu wyjaśnić, o co tak się pieklisz?! - Nefertari niewytrzymała. Zazwyczaj cierpliwie znosiła humory chłopców, ale dziś wyglądało na to, że nie ma najmniejszego zamiaru użerać się z "niesfornymi dzieciakami".
- Ja wcale się nie pieklę. Jakby wam to umknęło, jestem spokojny jak aniołek i pokojowo nastawiony do świata, nie to co niektórzy - tu posłał znaczące spojrzenie Nefi, która w odpowiedzi pokazała mu język.  - A na swoją obronę mogę powiedzieć, że ten drut kolczasty w naszym pokoju sam się zawiesił - Dimitry uniósł ręce w obronnym geście. Poczułam, jak ciało Tristiana nagle się napina.
- Iwanow, do ciężkiej cholery, jaki znowu drut kolczasty?! - spytał z nienaturalnym wręcz spokojem w głosie.
- A ty co się interesujesz, hę? - rzucił z rozdrażnieniem i nikłym rozbawieniem jednocześnie Rosjanin. - Verissetem byś się zajął, a nie!
- Gadaj - wycedził przez zaciśnięte zęby Tristian. Dimitry roześmiał się tylko krótko, po czym rzucił ostro:
- Nie. A wracając do tematu - kontynuował, ignorując złość Tristiana, który chciał teraz, jak najszybciej lecieć do pokoju i sprawdzić, co się stało, ale został tylko po to, aby usłyszeć przejmujące rewelacje od tego o awanturnika. Gdybym go tak nie lubiła, dawno wyrzuciłabym go z pokoju za ... powiedzmy, że za całokształt. Dimitry naprawdę potrafi zaleźć człowiekowi za skórę.  - Siedziałem sobie grzecznie w pokoju, nie zawadzając nikomu, a tu nagle Alex Morgan mi wbija na chama do środka. Na początku zachowuje się normalnie, jak gdyby nigdy nic, a chwilę później wyjeżdża mi z tekstem o przegryzaniu  gardeł!
Nefertari wydała z siebie zduszony okrzyk. Jej dłonie odruchowo powędrowały do ust.
- I co, i co?
- I to, że Alex łaskawie poinformował mnie, że razem ze swoją powaloną siostrunią wiedzą o tym, że czymś tam jestem, ale nie wiedzą dokładnie jeszcze jakiego rodzaju czymś - rzucił Dimitry wściekle, zaczynając szukać czegoś w kieszeni szarej bluzy.
- O cholera... Czyli jednak cię pamiętają - mruknął Tristian pod nosem. Widocznie też żywił nadzieję, że Morganowie mają równie starą pamięć jak staruszek z Alzheimerem, ale niestety okazało się inaczej. Skurczybyki pamiętały wszystko.
- Poczekaj z tą cholerą, bo jeszcze nie słyszałeś najlepszego - powiedział z podenerwowaniem Iwanow, wyciągając z kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę. - Wiecie co mi powiedział?! - zakpił, nerwowym ruchem odpalając papierosa. - Że albo po dobroci wyjadę z Dark, albo wywiozą mnie stąd w trumnie! Ha! Jeszcze zobaczymy, komu zafundujemy "wieczny odpoczynek" w piekielnym kotle numer pięć! - warknął, siląc się na ironię. Jego ciemne oczy znów rozbłysły czerwienią.
- To okropne! Jak mógł ci grozić?! - zawołała zbulwersowana. Przecież Alex nie miała żadnych dowodów, że Dimitry jest zamieszany w te zabójstwa, a go oskarża! Chce zabić za to, czego nie zrobił, podczas gdy prawdziwy potwór jest na wolności! Gdzie tu sprawiedliwość?! - To... Poczekaj. Dimitry, od kiedy ty palisz?!
- Ja wcale nie palę - wymamrotał, odwracając się do mnie palcami.
- Właśnie widzę - rzuciłam ostro. Szybko podniosłam się z łóżka i podeszłam do Dimitriego. - Oddawaj to - zażądałam, wyciągając rękę po papierosa. - To nie zdrowe. Sam sobie szkodzisz, tłumoku! U palaczy szansa na raka płuc zwiększa się o dwadzieścia pięć procent! Chcesz trafić do piachu przez własną głupotę?!
- Nimfadoro, jakby ci to umknęło, jestem martwy od drugiej połowy szesnastego wieku, a dokładniej od 1584 roku. Sama więc widzisz, że nic mi nie będzie. No chyba, że sprzedawca papierosów rzuciłaby się na mnie z kołkiem, to wtedy faktycznie, byłby problem, ale jak na razie żadnemu jeszcze nie zalazłem aż tak za skórę, by chciał to zrobić  - powiedział, uśmiechając się do mnie drwiąco. - Poza tym, palę tylko, jak się denerwuję, a aktualnie mój poziom wściekłości osiąga apogeum.
- Aha. Rozumiem, że jak twoje ciuchy przesiąknął zapachem dymu, od razu zrobi ci się lżej na sercu? - rzuciłam sarkastycznie, krzyżując ręce na piersi.
- A żebyś wiedziała - Iwanow wyszczerzył zęby w szeroki uśmiech.
- Weź ty mnie lepiej nie denerwuj - rzuciłam ostrzegawczo, wyrywając mu papierosa i przełamując na pół.
- No ej! Najpierw mój najlepszy kumpel okazuje się być podstępnym zdrajcą - tu wampir spojrzał z obrzydzeniem na Tristiana, który tylko wywrócił teatralnie oczami w odpowiedzi, nie dając się sprowokować - potem jakiś amerykański przychlast w  subtelny sposób daje mi do zrozumienia, że przed zaśnięciem fantazjuje sobie o wbiciu mojego serca na drewniany drąg, a teraz ty odbierasz mi jedyną przyjemność, która pozostała mi w moim nędznym życiu! To zdecydowanie kiepski dzień na bycie Dimitrim - westchnął ciężko, zwieszając teatralnie głowę w geście rezygnacji.
- Żaden dzień nie jest dobry na bycie tobą - rzucił Tristian, posyłając przyjacielowi (?) prześmiewczy uśmieszek.
- Schmidt, ty Szwabie jeden, najlepiej zrobisz, jak się już odzywać nie będziesz, bo zaraz ciebie odpalę od zapalniczki - rzucił ostrzegawczo Iwanow, sztyletując go spojrzeniem.
- Oj, daj spokój, człowieku, jeszcze ci nie przeszło? - westchnął z pewnego rodzaju znużeniem Tristian, opadając ciężko na poduszki mojego łóżka. - Proponuję, żebyś przekołkował mnie od razu, to może w końcu ci ulży!
- A żebyś wiedział, że mam ochotę to zrobić, ale niestety nie mogę. Alex mi zapowiedział, że wina za każde kolejne morderstwo spada na mnie - odpowiedział mu ze złośliwym uśmieszkiem na ustach Dimitry. - Zabiję cię, jak już opuścimy D.H.
- O co wy się właściwie kłócicie, co? - spytała w końcu Nefertari, wodząc spojrzeniem od jednego do drugiego. Jej bystre, brązowe oczy rozbłysły.
- Weź się domyśl - odpowiedzieli jednocześnie Tristian i Dimitry. Chłopcy spojrzeli po sobie. Tristian był lekko rozbawiony całą tą sytuacją, Neferati była jeszcze bardziej rozbawiona od niego, a Dimitry dalej wyglądał, jakby miał ochotę komuś przypierniczyć. Najlepiej Schmidtowi. No a ja dalej nie wiedziałam, o co tyle szumu. Czyżby Tristian powiedział mu o tym, że się.. całowaliśmy? Ale nawet jeśli tak, to czy Dimitry aż tak wkurzyłby się o coś takiego? Przecież nie jesteśmy parą.. Niby coś Nefi mówiła, że mu wpadłam w oko, ale skoro praktycznie nic w tym kierunku nie zrobił, to chyba nie powinien mieć pretensji, że ktoś inny bardziej się postarał. Prawda?
- Aha. I wszystko jasne - skwitowała Neferati, tłumiąc ziewnięcie. - Ech, a tak zmieniając temat... Skoro Morganowie chcą na ciebie zrzucić winę za kolejne ataki, to tym bardziej musimy się przyłożyć i dorwać w końcu tego drania, który postawił sobie za punkt honoru wybić uczniów Dark, żeby tobie się nie oberwało za niego.
- Hmmm... A tak à propos ataków i Verisseta... Zauważyliście może, żeby ktoś podejrzany kręcił się wokół naszych trzech potencjalnych ofiar? - spytałam, z powrotem siadając na łóżko.
- Penelopy Wong nie napastował żaden świr, a przynajmniej ja nie zauważyłam, żeby coś takiego miało miejsce, więc moja lista podejrzanych jest pusta - powiedziała Nefertari, kręcąc głową.
- Mój ananasek, Peter, czy jak mu tam, też nie był napastowany przez żadną podejrzaną poczwarę - dodał Dimitry, wzruszając ramionami. Chłopak wyciągnął z kieszeni paczkę Marlboro i sięgnął po drugiego papierosa. Zanim jednak zdążył odpalić go od zapalniczki, pstryknęłam palcami, a końcówka papierosa sama zajęła się ogniem.
- Myślałem, że nie chcesz, bym palił... - Iwanow spojrzał na mnie podejrzliwie, marszcząc brwi.
- Bo nie chcę, ale doszłam do wniosku, że jak masz coś w ustach, to przynajmniej na nas nie krzyczysz - odpowiedziałam mu z cierpkim uśmieszkiem. Nefertari parsknęła śmiechem.
- No i prawidłowo - Dimitry wyszczerzył zęby w promienny uśmiech. - W razie co, nie żeby coś... tak tylko pytam...
- Do rzeczy - ponagliłam go, ciekawa co tym razem wymyślił.
- Bezpośrednia dziewczyna - zaśmiał się, a ja wywróciłam tylko oczami w odpowiedzi. - A więc dobrze... Nimfadoro? - zaczął, klękając przede mną na kolana. Serce podeszło mi do gardła. Nie wiedziałam, z czym on zaraz wyskoczy. Po Dimitrym można było spodziewać się wszystkiego. Spojrzałam niepewnie na Tristiana. - Chcesz zostać moją zapalniczką?
Nefertari roześmiała się w głos, a Tristian jej zawtórował. Mi też chciało się śmiać. Już się bałam, że wyjedzie mi tu z jakimś wyznaniami miłości, a on to. Za to go lubiłam. Ale w inny sposób niż Tristiana. Dimitry był dla mnie bardziej jak przyjaciel, z którym można się pośmiać, pogadać. Trochę podobnie jak Matt albo Scott, tylko bardziej. Jak najlepszy przyjaciel, o! Ale mimo to tylko albo raczej aż przyjaciel. Nie chłopak. Przynajmniej nie teraz.
- Jeśli zaoferujesz odpowiednią stawkę, to kto wie? - odparłam ze śmiechem, poklepując go po głowie. Dimitry zmrużył oczy jak kot. Szybko podniósł się z klęczek i usiadł koło mnie.
- Mi pasuje - powiedział na głos, już bardziej wyluzowany niż na wejściu, po czym zaciągnął się i dodał znacznie ciszej - A potem będę chodzić po szkole i opowiadać, że Nimfadora Rosengard świadczy mi usługi za pieniądze. Ale będzie sensacja!
- Zboczeniec - posłałam mu lekkiego kuksańca między żebra.
- Że niby ja jestem zboczony? - Dimitry uniósł wysoko brwi.  - Nie żeby coś, ale ja nie powiedziałem jakiego rodzaju usługi. To ty miałaś skojarzenia, kotku - uśmiechnął się ironicznie.
- A kto nie miałby skojarzeń?!
- Ja nie mam - Iwanow zrobił minę niewiniątka.  - Od początku chodziło mi tylko o funkcję przenośnego zapalnika.
- Jeszcze lepiej - rzuciłam, spoglądając wymownie w sufit.
- No a nie?
- Dobra, a tak wracając do tematu... - Tristian z nieco zazdrosnym wyrazem twarzy postanowił przerwać tę dyskusję. - Ja z Dorą też nie zauważyliśmy nikogo podejrzanego, kręcącego się przy Parkerze...
- Myślicie, że się pomyliliśmy? - spytała nagle Nefertari z pewną melancholią w głosie. - Może Verissetowi chodzi o kogoś innego...
- Nefi, przecież wyraźnie napisał na murze, że to osoba o inicjałach P.W. No i May mówiła, że w wizji widziała Dom Sportowców. U Sportowców nie ma nikogo więcej o takich inicjałach, kto zdobyłby puchar, jak w widzeniu naszej medium - powiedział pewny siebie Tristian.
- Wyjątkowo zgadzam się z hitlerowcem - rzucił Dimitry, przeciągając się leniwie, po czym znów zaciągnął się papierosem.
- Byłeś hitlerowcem? - poderwałam się gwałtownie i posłałam Tristianowi pytające spojrzenie.
- Oczywiście, że nie! - zaprzeczył gwałtownie. - Iwanow coś bredzi od rzeczy jak zwykle - chłopak machnął lekceważąco ręką. - Dla niego każdy Niemiec to hitlerowiec. Zignoruj go.
- Jasne, jasne. A pod prysznicem pewnie kto śpiewa Deutschland über alles i salutuje, co, Trisy? 
- Wal się. Jeszcze jedno słowo, a ci przypierniczę, jak trzeba - rzucił ostrzegawczo Tristian, unosząc rękę do ewentualnego "liścia".
- O, a ty co taki agresywny, co? Wojenne nawyki ci się odzywają, widzę. Tristian, to nie Gestapo. Tu się nie bije porządnych obywateli! - zawołał Iwanow, skręcając się ze śmiechu. Odkąd go znam, uwielbiał wbijać Trstianowi. No a Tristian starał się go tolerować. Do czasu.
- Ostrzegałem - Schmidt wzruszył ramionami, po czy podniósł się gwałtownie z miejsca. Tris z prędkością światła znalazł się przy kumplu i strzelił go przez głowę. Dosyć mocno. Jednakże Dimitry się nie zniechęcał.
- Auuu, Schmidt, cholera jasna, mówiłem ci, żebyś dodawał sobie meliski do śniadania, bo potem agresor ci się włącza!
- Iwanow, Iwanow, Iwanow... - Tristian pokręcił głową, krzyżując ręce na piersi. - Kiedy ty się nauczysz, żeby nie drażnić człowieka, który ma kluczyki do twojego auta. Wiesz, zawsze mogę rozbić je gdzieś przypadkiem... A straty swojego maleństwa byś nie przeżył... - Schmidt uśmiechnął się szatańsko. Oczy Dimitriego rozbłysły, a sam Iwanow momentalnie spoważniał.
- Tylko byś spróbował.
- Spróbuję, jeśli jeszcze raz padnie taki tekst.
- Tristian, Tristian, Tristian - teraz to Dimitry zaczął kręcić głową, przedrzeźniając Schmidta. - Kiedy ty się nauczysz, że znam inne metody uprzykrzania ci życia niż słowa? 
- Co masz na myśli...? - spytał podejrzliwie i z pewną obawą w głosie chłopak.
- A poleć sprawdzić do naszej sypialni - odpowiedział mu Dimitry, puszczając do mnie oczko. Wydawało mi się, że Tristian pobladł na twarzy. Widocznie w ferworze dyskusji zdążył już zapomnieć o wzmiance o drucie kolczastym.
- Sorry, Nim, muszę lecieć - rzucił naprędce, po czym dopadł klamki i wybiegł na korytarz. Iwanow roześmiał się w głos.
- Tak z ciekawości... Co ty mu zrobiłeś? Znów namalowałeś swastykę nad jego łóżkiem i zawołałeś opiekuna, żeby podzielić się twoimi obawami odnośnie zainteresowań Tristiana? - spytała Nefertari, spoglądając na niego spod uniesionej brwi.
Wytrzeszczyłam oczy na Nefi.
- Naprawdę to zrobił? - spytałam w ciężkim szoku.
- Tak, ubiegłego września. Jeszcze w tamtym roku pojawiały się pogłoski o atakach na uczniów, więc wychodzi na to, że jesteśmy tu udupieni już trzeci semestr - mruknęła z niezadowoleniem Nefertari. Nic dziwnego. Ja, gdybym była nieśmiertelna, też wolałabym spędzać swoją wieczność w miejscu zgoła innym niż szkoła. Może na Bahamach? Oooo, wieczny relaks. Nimfadora lubi... Hmmm...  Albo na Hawajach! Tak, to jest myśl... W spódniczce z trawy i drinkiem w kokosie w ręce. Albo może tak Paryż? Ulala, Nimfadora lubi jeszcze bardziej... Ewentualnie Egipt, Tunezja, Maroko... Wieczny plażing. Wiem! Najpierw zakupy w Paryżu, a potem opalanie gdzieś przy równiku. Tak, to jest myśl!
- Nim, czy ty w ogóle mnie słuchałaś? - spytała ostro Nefi, marszcząc nos.
- Możesz powtórzyć? Bo trochę się rozmarzyłam... - przyznałam, rumieniąc się aż po końcówki włosów.
- Tak, mówiłam! Oboje mówiliśmy. W czasie, w którym ty bujałaś w obłokach, Dimitry zdążył mi już powiedzieć, co zmalował, ja zdążyłam go zbesztać, a potem spytałam za kogo się przebierasz na bal halloweenowy - powiedziała zdeczko zirytowana.
- Ach, tak... A więc nie miałam zbytnio pomysłu jaki kostium wypożyczyć, więc postanowiłam przebrać się za Clary Morgenstern. Po pierwsze - kocham tą postać, po drugie - wystarczy wystroić się na czarno i machnąć na ciele kilka run markerem, żeby stać się Nocnym Łowcą. A wy? Za kogo się przebieracie? -spytałam zaciekawiona.
- Nie mam pojęcia, kim jest ta twoja Clary, ale okey... - powiedziała z wolna Nefertari, robiąc taką minę, jak moja babcia, gdy tłumaczyłam jej czym jest WiFi. To jedna z tych z cyklu: "i tak nie wiem, o czym mówisz dziecko, ale uznajmy, że rozumiem". - Ja myślałam o Hermionie...
- Znasz Harry'ego Pottera? - spytałam szczerze zdumiona. Dotychczas myślałam, że ta wampirza trójca nie zna się na tym, na czym powinni znać się dzisiejsi nastolatkowie. Miałam dobre powody, by sądzić, że są zacofani, odkąd zobaczyłam, jak Dimitry walczy z dotykowym telefonem, a potem na pytanie: "Kim jest Beyonce?" pyta, czy to nie jest aby jakaś egzotyczna potrawa. 
- Oczywiście, że tak! - obruszyła się Nefi. - Mam swoje lata, ale nie jestem babcią! To Iwanow jest sto lat za Murzynami; ja pozostaje na czasie.
- Echm... Nefi? Ja to słyszę - Dimitry posłał jej znaczące spojrzenie.
- I bardzo dobrze. Czas najwyższy, żebyś też zaczął się orientować w nowinkach dzisiejszego świata. Jak na ciebie czasami patrze, mam wrażenie, że zatrzymałeś się na latach dwudziestych. 
- Jesteś dla mnie bardzo niemiła... Czuję się urażony - powiedział Iwanow, ocierając teatralnie łezkę.  Po chwili dodał już w innym tonie - A już chciałem cię poprosić, żebyś ze mną poszła na bal...
Nefertari zamurowało. Wydawała się porządnie zbita z tropu. Jej oczy spojrzały na mnie pytająco, a na twarzy dziewczyny malowało się szczere zdumienie.
- Ty mnie? 
- Niewyraźnie mówię? - Dimitry posłał jej łobuzerski uśmieszek, który widać, że przyprawił ją o palpitację serca. Myślę, że Iwanow również to zauważył, bo posłał Nefi zadowolone spojrzenie, uśmiechając się jeszcze szerzej. - A więc, Nefertari? Jak bronić rzeszy uczniowskiej na balu, to tylko w dobrym towarzystwie.
- Wiesz... - wampirzyca widocznie postanowiła grać niedostępną. Skąd ja to znam... - To trochę późno... Dostałam już kilka propozycji... - zaczęła, przyglądając się swoim paznokciom. - No ale na twoje szczęście żadną nie byłam zainteresowana... 
Dimitry uniósł wysoko brwi w geście wyczekiwania.
- Okey, zgadzam się - klasnęła w dłonie.
- Świetnie. Czyli jesteśmy umówieni - wampir wyjął na chwilę z ust papierosa i wysłał jej całuska. Nefertari zarumieniła się cała. 
- A ty wiesz już za kogo się przebierzesz? - spytałam, zmieniając temat. Dobrze zrobiłam, bo za chwilę napotkałam wdzięczne spojrzenie Nefi. Widać była równie zakłopotana tą sytuacją, co szczęśliwa z tego, ze wynikła.
- Jeszcze nie wiem - odpowiedział, odgarniając z czoła niesforne kosmyki czarnych włosów. - Myślałem o Draculi, ale biorąc pod uwagę moje nieciekawe położenie, chyba muszę zmienić plany... - powiedział, krzywiąc się nieco. - Macie jakieś propozycję, bo nie mam pojęcia w czyj kostium się wbić?
- Ktoś z Gry o tron może? - zaproponowała Nefertari. - Podobno to jeden z nielicznych seriali, które oglądasz.
- Hmmm... Przebrałbym się za niego, ale... czekajcie... on zginął. Więc może... znów nie. Tego z kolei otruli, a za denata nie wypada... Albo... tak, wiem! - poderwał się z ożywieniem z łóżka. Jednakże jego entuzjazm po chwili osłabł, a on sam opadł ciężko z powrotem na miejsce. -  Zapomniałem, że on też nie żyje. Cholera. Wielkie dzięki, "wujku" Martinie!
- Oglądasz Grę o tron? Toż to jeden wielki pornos jest. Kiedyś włączyłam jakiś odcinek... Nigdy więcej - ta.... chyba nigdy nie zapomnę, jak mi koledzy polecili ten serial i włączyłam pierwszy epizod. Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie wyskoczyła mi na monitorze się scena łóżkowa akurat w momencie, kiedy do mojego pokoju weszła babcia... Ale się musiałam tłumaczyć...
- Wcale nie... Nie robią tego tam tak często... - Dimitry uniósł ręce w obronnym geście.
- Robią - rzuciła krótko Nefertari.
- Nawet jeśli tak, to ja jestem grzeczny chłopiec i takich scen nie oglądam - powiedział z miną aniołka, ale szelmowskie ogniki w jego oczach zdradzały go.
- My już wiemy, jaki ty jesteś grzeczny - prychnęła Nefi. - Każdy grzeczny chłopiec zamraża ciuchy koledze.
- Jeśli kolega to podstępna, cuchnąca szynszyla to to jest jak najbardziej wskazane - odparł.
- Podstępna, cuchnąca szynszyla? - uniosłam wysoko brwi. - Poważnie, Dimitry? Poważnie?
- Jest przed dwudziestą trzecią. Musi być cenzuralnie. Resztę określeń powiem ci później - rzucił ironicznie, zaciągając się raz jeszcze. - A wracając do tematu, jeszcze jakieś pomysły na przebrania? - spytał, wodząc wzrokiem po naszych twarzach.
- Może ktoś z Marvela? - zaproponowałam, wstając, by otworzyć okno. Nie wytrzymywałam już tego duszącego zapachu jego peta. "Poczekaj, Dimitry - pomyślałam. - Jeszcze wyrzucę ci te papierosy, zobaczysz". - Kapitan Ameryka, Ironman, Spiderman, Hulk, Thor albo...
- Loki! Tak! - zawołał, doznając olśnienia.
- Kto taki? - Nefertari przekręciła głowę.
- Loki Laufeyson, adoptowany brat Thora. Ten, który zrobił rozróbę w Avengers, a potem kazał ludziom dla siebie klękać! Widzisz, Doro? - dodał, napotykając moje spojrzenie. - Jednak nie jestem tak zacofany, co?
- Dimitry, nie chcę nic mówić, ale Loki jest zły do szpiku kości... - powiedziałam, posyłając mu znaczące spojrzenie. Uznałam, że lepiej dla kogoś w jego sytuacji by było nie przebierać się za morderce. Chociaż epickości Lokiego nie da się zmierzyć w ludzkiej skali, Dimitry powinien raczej ubrać się w coś... niewinniejszego? Chociaż w sumie... Dla Claire i Alexa bez różnicy, czy będzie w stroju anioła, czy Lucyfera, bo i tak na niego zwalą całą winę i pod nim będą chcieli zapalić stos. Jak to powiedział kiedyś Tristian - Life is brutal.
- Tym lepiej! Przedłużę sobie włosy, wezmę dzidę i będę krzyczeć "KNEEL"! Ewentualnie wygłoszę orędzie o tym, jak to wy, ludzka rasa, pragniecie zniewolenia. Błahahahah! - Dimitry zaczął zacierać złowrogo ręce.
Już mu chciałam coś odpowiedzieć, gdy drzwi mojego pokoju znów otworzyły się z impetem. Tylko z tą różnicą, że tym razem stał w nich Tristian, nie Dimitry.
- Iwanow! - warknął od progu. - Zapłacisz mi za to!
- To ja spadam - rzucił Dimitry, podrywając się gwałtownie z miejsca, po czym podleciał do okna, zasalutował nam na pożegnanie i wyskoczył z niego. A za nim wściekły Tristian.
- Całe szczęście, że nie mieszkam na najwyższym piętrze - mruknęłam po nosem.

MERIDIANE FALORI 
_____________________________
Cześć, jak wam się podoba rozdział? Siedziałam nad nim pół dnia, więc oczekuję jakiś komentarzy :***
Teraz było bardziej luźno, prawdziwa akcja zacznie się myślę w nexcie :D (nEXT -> ? jAK TO SIĘ ODMIENIA?  Nie ważne zresztą xD)
Zapraszam do korzystania z zakładki 'zapytaj bohatera' :)

21 komentarzy:

  1. Clary Morgenstern ? :D Już cię kocham <33 A tak poza tym to już za niedługo Clary Herondale ;33 ♥ ♥
    Loki, Loki... Wszędzie Loki >.< Dimitry najlepszy. Już myślałam ,że się jej oświadczy ,a ten wyskakuje z zapalniczką ^^
    Uwielbiam <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne ! Na koloniach strasznie tęskniłam za twoimi opowiadaniami ! Sorki, że tak krótko, ale dziś wróciłam i jestem zmęczona... Ale tak ogólnie mówiąc: Clary Morgenstern, akcja z zapalniczką kocham ! <3
    Asikeo^^

    OdpowiedzUsuń
  3. No brawo. To był chyba jeden z lepszych rozdziałów pod względem humoru, jeśli nie najlepszy. Uśmiałam się że hoho!
    Dimitry to jednak jest tu mistrzem. A jeszcze w połączeniu z Lokim to będzie już całkiem super. :D
    A ten tekst: czy zostaniesz moją zapalniczką? Najlepszy! :D
    Chyba miałaś naprawdę dobry humor jak to pisałaś. ;P
    Kłaniam,
    gc

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha ;D
    Ale ubaw :)
    Loki <3 aww...<3 Kocham go!
    Jeszcze bardziej polubiłam Dimitriego za ten pomysł <3
    Nefi chyba oszaleje ze szczęścia :)
    Tristian przytulał Dore :) Słodkie :*
    Wyznanie Dimitriego, gdy upadł na kolana "... zostań moją zapalniczką" the best!!! :D
    Life is brutal Tristian :)
    No to sobie chłopaki pobiegają :) sprzyda im się troche ruchu ;)
    Niegrzeczny Dinitry, że ogląda "Gre o Tron" 3:)
    Taki z niego Aniołek jak ze mnie królowa świata mody :D
    Aż nie moge się doczekać następnego rozdziału :*
    Pozdrawiam i czekam na NEXT'a :*
    Życze wielelelele weny <3 Pat ka <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wystarczyły Dary Anioła i już cie kocham :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. ahhahahhahahhahahahhah boże, leże na podłodze i nie wstaje XD
    jak ja cie kocham za te wszystkie pomysły <3
    akcja z zapalniczka, Clary <3 skok przez okno, akcja w pokoju chłopaków, no po prostu super <3
    nie mogę się doczekać nn :)
    pozdrawiam ;*
    i życzę weny ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja ci na początku wyrzutów narobię! Jak ty, powiedz mi, mogłaś mnie nie powiadomić o rozdziale?! Jesteś okrutna! Płakałam jak zobaczyłam rozdział i zero wiadomości od ciebie! Poczułam się taka... zlekceważona! Zapomniałaś o umowie!? Ty powiadamiasz, ja czytam i piszę komentarz i wszyscy są zadowoleni! Dlaczego mi to zrobiłaś...?

    A teraz tak na poważnie. Nie umiem być śmieszna, więc uwaga, uwaga. Elfik zaczyna...

    To co najbardziej zapadło mi w pamięć to marząca o odpoczynku na Bahamach Nimfadora. Nim lubi... Nim lubi jeszcze bardziej. Haha, kurde, gniłam jak ocipiała! Co tam że właśnie Dimitry gada co takiego zrobił jej przyjacielowi a Nefi go za to opierdziela. Ważniejsze są Bahamy xD

    Niee. Ja myślę że te życie tych drzwi się kiedyś skończy. Najpierw Vica, która wychodząc zapewne pizła tymi drzwiami aż huk poszedł, potem rusek wbija jak do siebie a na koniec Tristan otwiera... ta, otwiera... drzwi z impetem że pewnie zawiasy zatrzeszczały. Co wam takiego te drzwi zrobiły, do cholery!? Moja babcia też jak wbijała do pokoju mojego wujka, to też tak przypierniczyła z kopyta że szyba poleciała, ale to inna historia... Nimi, kochanie. Na drugi raz wybieraj pokój na poddaszu to może jak chłopaki będą wyskakiwali to nauczą się by nie robić drugiemu na złość. Jak jeden nóżki połamie a drugi rączki, to dobrze im zrobi.

    Podstępna, cuchnąca szynszyla... Ciekawe. Naprawdę, to takie bardzo interesujące. Tak bardzo nie odzwierciedlenie Tristana, ale co tam?

    Kurde, to Iwanow pali? Co ty nam pokazujesz, kochanie!? Wiesz że małe dzieci które to czytają teraz sięgają po fajki, zapewne malborasy jak Dimitry, i robią to co on? Tak, mówię o sobie. Nie no, żartuję, żartuję... *kręci nerwowo głową*

    Już nie mogę się doczekać tej "akcji". Niechaj Tristan i Nim się pocałują na oczach Dimitrego a ten wpadnie w furię i potarmoszą się z Niemcem, błagaaaaam! Ale tak wiesz, zrywają z siebie koszule i walka na gołe klaty. Mrrr... i przecież to wampiry to już całkiem... Mrr... sorki. Rozmarzyłam się. Ale niechaj pierwsza część się pojawi, było by ciekawie. Takie tutaj się biją o Nim a tam Verriset (czy jak to się piszę) właśnie dobiera się do ofiary...

    No nic, pozostaje tylko czekać :)
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Elfik JoWita

    PS. Na drugi raz, powiadamiaj mnie to nie będę taką kurwom i nie będę darła ryja :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przeczytałam, to co napisałam... >.<
      Kur** na drugi raz zadawaj jakieś pytania odnoście rozdziału bo pisze bez ładu i składu. O wszystkim i o niczym a potem dziwię się czemu się ze mnie śmieją... O.O

      Usuń
  8. <3 Loki <3 Nie dość, że Dymitra lubię to on mi tu z Lokim wyskakuje!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku, jak ty cudownie piszesz! Znalazłam tego bloga wczoraj i muszę Ci powiedzieć, że jest zaje**sty! Kocham go dormalnie!
    W tym rozdziale się tak mnie rozbawiłaś, że to teraz nie mogę się przestać chichrać! I jeszcze ten tekst "Zostań moją zapalniczką!" xD
    No nic, jak konczę. Chcę Cię jeszcze zaprosić na mojego bloga pelnia-ksiezyca-1111.blogspot.com Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. śmiałam się przez cały rozdział :D Gra o Tron? Harry Potter? Dary Anioła? Dziewczyno czy ty jesteś mną :D Wspaniały rozdział i powiem ci, że lubię bardziej tego złego Dimitryego <3 aa jeszcze w przebraniu Lokiego! AAHHH

    Zapraszam do mnie na bloga o tematyce Dramione http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/
    czy jest możliwość informowania mnie o nowym rozdziale? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba :-). Jest możliwość, ale nie wiem, czy będę pamiętać :-) może dodasz się do obserwatorów, będzie łatwiej xD

      Usuń
  11. Rozdział jest super. Wymieniłaś książki, które należą do mojej TOP 5. Twój styl pisania jest zajebisty!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. niesamowite !!! nie mogę się doczekać ;D duuużo weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Panna Parkinson. ;**2 sierpnia 2014 11:40

    Kocham rozdział, bo DA tu są :D Znów było fajnie, super, zajebiście czy jak tam chcesz xD A i chciałam się zapytać, ile jeszcze będzie rozdziałów ? :) Nie wiem co ja zrobię jak przestaniesz to pisać ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, dużo^^ To nawet nie jest połowa. Akcja całego opowiadania podzielona jakby będzie na dwa okresy. To jest pierwszy,a pozniej z tego wyniknie drugi,chyba bardxie eksvytujący i emocjonujący,chociaż tu też będzie się działo :-D

      Usuń
  14. Hahahah, jezu, serio myślałam że Dimitry się oświadczy! Chociaż bo byłoby dziwne, więc dobrze, że tego nie zrobił *uff*!
    Kochaaam cię <3 Tak samo jak Dary Anioła, Harry'ego Pottera <3 i uwielbiam twój sposób pisania! :D Rozśmieszasz mnie na każdym kroku.
    Czekam na następny i przyjemnych wakacji życzę! :D
    ps. zapraszam na nowe opowiadanie -
    "Rusz wreszcie swój tyłek!" - takie słowa usłyszała Ella od swojej przyjaciółki, zanim została wręcz wykopana na zakupy. Jednak z biegiem wydarzeń, ten jeden wypad do pobliskiego spożywczaka odmieni jej dość monotonne życie. No bo, kim może okazać się ten irytujący i bardzo przystojny facet, który prawi Elli dość niegrzeczne uwagi? Jedynie gwiazdą najpopularniejszego zespołu ostatnich lat! Jednak, czy Ella oprze się jego sławie i niewyparzonemu językowi?
    sunshine-in-a-pocket.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. G-E-N-I-A-L-N-E! 😉

    OdpowiedzUsuń
  16. Super! Ich pogawędki- mistrzostwo świata.
    Clary M.? Nie bardzo lubię DA, ale ok. Nefi i Dimitry? Czyżby coś się kroiło? W sumie dobrze. Zaczynam ich lubić jako parę. I coraz bardziej przekonuję się do Nefi.

    Coco Evans

    OdpowiedzUsuń
  17. Hahahha omfg skąd ty to bierzesz kochana. Iwanow Boże on mnie rozwala psychicznie. Hahaha
    Nie no n jest the Best. Nawet jeśli się nie stara xd
    "siedziałem sobie grzecznie... " tak tak jasne Dimitry kogo ty chcesz okłamałac
    I tak najlepszy teksty to czy zostaniesz moją zapalniczką xd
    Oh i Nim przebiera się za Clary. Jak ja kocham Dary Anioła! Słyszałaś że ma być serial prawda? Nie mogę się doczekać! Obsada jest genialna!
    No dobra lecę dalej ;*
    Buziaki ;*
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam , słyszałam i już nie mogę się doczekać <3 Mam nadzieję, że będzie mniej więcej wierny książce, a nie tak jak pamiętniki wampirów :/
      Cieszę się, że ci się podoba i że odzyskałam taką czytelniczkę :D Czytam wszystkie komentarze, choć nie mam czasu na wszystki odpisać :/

      Usuń