sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 33 : Powrót do (nie)życia

//Nimfadora//

Po wyjściu Alexa w sali zapanowała kompletna cisza. Zostaliśmy tam już tylko ja i Tristan z Dimitrim. Cali byliśmy mokrzy. Padający wcześniej deszcz trochę obmył nas ze skrzepniętej krwi, ale nie do końca. Czułam się jak w złym śnie. Śnie, z którego chciałam się jak najszybciej obudzić, lecz nie mogłam. Nie byłam w stanie. Mój umysł został trwale spętany w sidła koszmaru, jaki zafundował nam Verisset...
- Iwanow - głos Tristana przerwał grobową ciszę. Był bardzo spokojny, aż nienaturalnie... pobrzmiewała w nim utajona groźba.  - Wyjaśnij mi, z łaski swojej, co ci strzeliło do głowy,  żeby ujawniać się przed Alexem? Czemu po prostu nie grałeś swojej roli?
Dimitry milczał przez moment, mierząc przyjaciela spojrzeniem, aż w końcu odburknął:
- Nie mogłem się dłużej wybierać.
- Tak? A to niby dlaczego?  - spytał Tris, unosząc groteskowo brwi.
- Ten... durak [ros.: dureń] już wcześniej się wszystkiego domyślił.
- Wszystkiego? To znaczy?
- Schmidt, z nim i z Claire spotkaliśmy się już wcześniej,  przecież wiesz. Morganowie skumali już dawno, że muszę być nieśmiertelny,  skoro bez eliksiru przedłużającego życie udało mi się zachować młodość przez tyle lat... Do nie dawna nie wiedzieli jednak,  kim dokładnie jestem... ale teraz, po tym wszystkim,  poskładali sobie elementy układanki do kupy i wyszło im krótkie równanie. Dimitry Iwanow = wampir
- Tyle wiemy. Powiedz nam lepiej po jakiego groma się zdradzałeś - poprosił Schmidt, przymykając powieki z rezygnacją. - Gdybyś nie pokazał kłów, mogliby myśleć o tobie co chcą. Nie mieliby dowodów,  więc nic by ci nie zrobili...
- Jakby to powiedzieć, Morgan sam sobie dostarczył dowodów - odparł Dimitry z rozdrażnieniem, a jego dłoń mimowolnie powędrowała ku twarzy. - Chlusnął mi wodą święconą w twarz,  a moja skóra zaczęła robić się czerwona i skwierczeć. To mogło oznaczać tylko jedno... Wtedy on wyjął kołek, a ja odpowiedziałem na ten atak.  Resztę historii znacie... - Iwanow wzruszył ramionami.
- Czyli to o wodzie święconej to prawda?  - zainteresowałam się. Byłam zaskoczona. Dotychczas myślałam,  że bajeczki o niej, o czosnku czy nie odbijaniu się w lustrze to fikcja. Ludowe przesady, mające się nijak do rzeczywistości.  A jednak... czyżby któryś z nich był czymś więcej niż tylko niemądrym przesądem?

środa, 11 lutego 2015

Meridiane Falori - fanpage już na Fb :)


Witam i na wstępie przepraszam, że tym razem to nie rozdział. Ale one też w krótce będą, więc nic straconego :)
Chciałam was poprosić i zachęcić jednocześnie na polubienia mojej strony na Facebooku :)
Zdaję sobie sprawę, że większość z was fejsa ma i cóż... cześć z was, drodzy czytelnicy, komentuje, obserwuje mojego bloga/moje blogi, ale znaczna większość nie i... kurcze, skoro już tak się uparliście, żeby nie komentować ( co mnie bardzo smuci :( ), to chociaż zalakujcie moją stronkę, żebym wiedziała, ile was jest :) Ile osób czyta moje wypociny. Proszę, to dla mnie ważne ;)
Mam nadzieję, ze mogę na was liczyć ^^^


PS Skoro już jesteśmy w temacie lajkowania... byłabym wdzięczna, gdybyście polubili stronę fanowską zespołu przyjaciela mojej przyjaciółki xD Początkujący muzycy, ale już powoli doceniani w tym światku :)

Za góry dziękuję i pozdrawiam.
Do nast. rozdziału, Meridiane :)

poniedziałek, 9 lutego 2015

Rozdział 32 : Zdemaskowani

Przez chwilę stałam jak sparaliżowana, nie mogąc poruszyć nawet palcem. Gdzieś nad moim uchem rozlegał się ostry i spanikowany głos nauczycielki geografii, rozganiających uczniów. Grono pedagogiczne nie chciało, by ich podopieczni przyglądali się ciałom ich zamordowanych w brutalny sposób koleżanki i kolegi. Ani by widzieli krwawą wiadomość, którą pozostawił po sobie Verisset. Ja natomiast wbijałam wzrok w szamoczącego się Dimitriego. Chłopak próbował wyrwać się z uścisku Alexa, kiedy ten odciągał go na stronę. Iwan tłumaczył się zawzięcie, że zamierzał tylko sprawdzić czy da im się jeszcze pomóc... że nigdy by ich nie zabił, lecz Łowca nie dawał wiary jego słowom. W tym momencie w głowie miałam tylko jedną myśl, wybijającą się ponad wszystkie tragiczne wydarzenia tego dnia. Trzeba pomóc Dimitriemu, bo w przeciwnym razie konfrontacja z Morganem może się dla niego skończyć tragicznie.
- Rosengard, Schmidt, co wy tu jeszcze robicie. Wynocha do klas - warknęła ze zniecierpliwieniem Claire, klęcząca teraz przy martwym ciele Eleny. Jej głos mnie otrzeźwił i wytracił z paraliżu. Nic jej nie odpowiedziawszy, rzuciłam się biegiem przed siebie. Korytarzem, którym chwilę temu Alex prowadził Dimitriego... Tristan popędził za mną, nie pytając o nic. Wiedziałam, że też poczuwał się do obowiązku pomocy przyjacielowi, który za moment może skończyć z kołkiem w sercu. Szybko wbiegłam za róg, za którym zniknęli przed chwilą Łowca z wampirem. Zatrzymałam się gwałtownie i rozejrzałam nerwowo wokół. Nigdzie ich nie widziałam. Moje serce biło coraz szybciej. Jeszcze nigdy nie drżałam tak z niepokoju o Iwanowa, jak teraz. Nagle rozległ się przeraźliwy huk. A potem jeszcze jeden. I trzask. Dobiegał zza drzwi drzwi jednej z klas, tej z numerem 303.