sobota, 27 września 2014

Rozdział 26 : Anastasia

Victoria i Matt weszli niepewnie do mojej sali. Tristan, Nef i Dimitry podnieśli się niemrawo z miejsca. Widać było, że nie chcą wychodzić.

- Możecie zostać, jeśli Nimfadora chce. - powiedział Matt, spoglądając na nich spod uniesionej brwi. - Nikogo nie wyganiamy...

Victoria wspierała się na jego ramieniu. Udało mi się dostrzec jakąś taką większą zażyłość pomiędzy nimi. Widocznie bal się udał. A przynajmniej był udany, zanim nie wydarzyło się to wszystko, o czym Nef, Tris i Iwan mi opowiedzieli, a czego ja nie pamiętam. Ale może to i dobrze. Nie chcę tego pamiętać. To zbyt straszne. Zbyt okrutne. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby robić te wszystkie okropne rzeczy.

Vicky i Matt w przeciwieństwie do Nefertari i Dimitriego, którzy mieli jeszcze na sobie zakrwawione kostiumy z przyjęcia, byli ubrani w mundurki Artystów, to znaczy: granatowe albo bardziej kobaltowe marynarki z tarczą szkoły na piersi, pasiasty krawat w tym samym kolorze, białą koszulę z kołnierzykiem, na którą wkładało się jeszcze szary sweterek, a do tego plisowana spódniczka - dla dziewcząt- lub ciemne spodnie w kantkę - dla chłopców. Mundurku dla wszystkich domów były takie same. No prawie takie same, bo różniły się kolorami marynarek i krawatów. Historia miała szkarłatne, Mózgowcy ciemnozielone, Humaniści fioletowe, Filozofii białe, Poligloci żółte, Sportowcy kakaowe, no a my to już mówiłam.

- Nie, nie. Powinniście porozmawiać w cztery albo raczej sześć oczu, jeden dziad.  - powiedziała Nefertari, przeczesując swoje ciemne włosy dłonią. Następnie zwróciła się do mnie - No to trzymaj się, złoty loczku.

Wywróciłam oczami, a wtedy ona spytała:

- No co? Nie podoba ci się nowa ksywka?

- W sumie lepsze to niż "Pastereczka Zosia", jak to zwykłaś mnie nazywać, kiedy nie pamiętałaś mojego imienia.
- Nie wiem, o czym mówisz, Zosiu. - rzuciła, siląc się na uśmiech. Nefertari z jednej strony czuła przeogromną radość, spowodowaną tym, że wczorajsza masakra zakończyła się szczęśliwie... przynajmniej dla nas. Nam udało się przeżyć, tamtym dwóch osobom niestety nie... Oni nie mieli tyle szczęścia. Dziewczyna, tak przerażająco podobna do mnie, została powieszona, a Parkerowi najpierw podcięto żyły, a potem pozbawiono go głowy. To było... chciałabym powiedzieć: "chore", ale nawet to słowo nie oddaje w pełni bestialności  Verisseta i jego sług. Niedobrze mi się zrobiło na samą myśl. Poczułam też nieprzyjemny ucisk w żołądku. Nawet nie wiedziałam, kim była ta dziewczyna. Nie wiedziałam, czy miała inicjały P.W., czyli czy mogła być potencjalną ofiarą, ale nawet jeśli się tak nazywała, to przecież nie pochodziła z Domu Sportu, więc o co w tym wszystkim chodzi? Nie wiedziałam, co złego mogła zrobić Verissetowi. I w końcu nie wiedziałam, dlaczego musiała umrzeć. Następni po niej, Parkerze i Lydii możemy być my. Ja. Dimitry. Tristan. Nefertari. Victoria. Matt. Scott. Albo którykolwiek z uczniów Dark High. Nie ulegało wątpliwościom, że tego potwora trzeba powstrzymać. Pytanie brzmiało tylko : "jak?", skoro nawet nie mieliśmy pojęcia, z czym tak naprawdę walczymy.

Z drugiej strony natomiast w oczach Nefi widziałam lęk, niepewność. Tak wiele lat minęło, odkąd ostatni dzień była człowiekiem. Pewnie już nie pamiętała, jak to jest. Tak jak zazwyczaj Nefertari była pewna siebie, odważna, świadoma własnej kobiecości, tak teraz sprawiała wrażenie zapadniętej w sobie. Krok miała niepewny, garbiła się, oddychała z trudem, czasem zapominała, że musi to robić, a niemal  każdy ruch był nerwowy.  Miałam pewność, że zrobi wszystko, by znów stać się wampirem. Pewnie poprosi o to Dimitriego albo Tristana. Chyba że prawo Zakonu będzie tego zabraniać, chociaż szczerzę wątpię, aby mieli z tym jakiś problem, bo przecież ktoś tworzy te nowe wampiry. Może władze Salenitów zakazują dzielenia się swoją "cenną" krwią z lichymi istotami ludzkimi [czytaj: ja i wszyscy inni], ale raczej przemieniać pozwalają.

- Chodźcie. - rzuciła przez ramię do Trisa i Iwana, gdy stała już w progu.

- Cześć, Nim. - rzucił Dimitry, posyłając mi pokrzepiający, chociaż smutny uśmiech. 

- Zdrowiej. - rzucił Tristan, nachylając się i całując mnie delikatnie w policzek. Kiedy jego usta musnęły moją skórę, przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Jakby ekscytacji.

- Postaram się. - odparłam, oplatając jego szyję ramionami. Też go pocałowałam. Z tą różnicą, że nie w policzek, a usta. Po minie Trisa widziałam, że się tego nie spodziewał, ale był miło zaskoczony. Dimitry, który już miał wychodzić, stanął jak wryty. Iwanow spojrzał tak na nas, jakby chciał nas - albo raczej Tristana - zabić na miejscu, zakopać gdzieś w lesie, potem odkopać i wskrzesić, żeby ostatecznie móc zabić go ponownie. Wydawało mi się, że w jego oczach zobaczyłam krwisty blask. Odzywał się jego wewnętrzny wampir, który teraz był wściekły jak diabli.

- Schmidt, pięć kroków w tył i ręce do góry! - warknął Dimitry, ignorując pytające spojrzenia Vicky i Matta. Kiedy nie doczekał się najmniejszej reakcji ze strony Schmidta, z którym dalej wpatrywaliśmy się sobie w oczy, Iwanow podkradł się do niego cichaczem i ryknąłem mu do ucha:

- Hände hoch, Schmidt!

Zaskoczony Tristan aż podskoczył, łapiąc się teatralnie za serce.

- Kuźwa, Dimitry, co to miało być?!

- Nic. Już mówię po twojemu, żebyś zrozumiał, bo po angielsku to ty chyba ne ponimayu! - wycedził.

- Poważnie? Znów zaczynasz? - mruknął ze znużeniem Tris, posyłając mi lekko rozbawione spojrzenie. Nieco mniej rozbawiona natomiast była Nef, która odwróciła się i wyszła bez słowa. Bolało ją to, że Dimitry najwyraźniej jest zazdrosny o mnie, a nie o nią. W niej widział tylko przyjaciółkę...

- Nic nie zaczynam. -  powiedział z porażającym chłodem w głosie Rosjanin. - Po prostu grzecznie ci sugeruję, żebyś zrobił Nimfadorze trochę przestrzeni do oddychania, tak więc suń się pięć albo pięćdziesiąt kroków w tył, zawróć i udaj się do swojej sali, bo zaraz zawołam lekarza i powiem mu, że łazikujesz po korytarzach, zamiast leżeć w łóżku, tak więc WON do siebie - rozkazał Iwanow.

- Weź się w końcu ogarnij, co? - rzucił z irytacją Schmidt, posyłając przyjacielowi znaczące spojrzenie.

- Że niby ja mam się ogarnąć? JA? - Dimitry zaśmiał się krótko, nie zwracając uwagi na pełne dezaprobaty spojrzenie Victorii. - Zaraz ja ciebie ogarnę! - powiedział, po czym w kilku susach znalazł się przy Tristanie, chwycił go za szpitalną piżamę i, nie zważając na jego szamotanie się i protesty, wyciągnął go siłą za fraki z sali. Schmidt do słabeuszy nie należał, ale był wciąż osłabiony po tym, co się z nim stało poprzedniej nocy, czego Dimitry nie omieszkał nie wykorzystać. Z korytarza dobiegły naszych uszu krzyki, potem coś jakby uderzyło głucho o ścianę, a potem nagle martwa cisza.

- Eeee... Może sprawdzić, czy oni jeszcze żyją, co? - zaproponował Matt, zerkając w stronę drzwi.

- Nie ma potrzeby. Oni tak zawsze. Żebyś ty ich widział, kiedy mecz oglądają. Jak kibicują jednej drużynie, pół biedy. Ale kiedy emitują rozgrywki Rosja - Niemcy... Oj...

- Skoro tak mówisz/ - Matt wzruszył ramionami.

- Chyba nie chcę widzieć ich "w akcji". - rzuciła z rozbawieniem Victoria. Dziewczyna usiadła na stołeczku, który wcześniej zajmował Dimitry, a Matt stanął w nogach mojego łóżka.- Jak się czujesz? - spytała po chwili moja była/obecna przyjaciółka. Patrzyła teraz na mnie z nieskrywaną troską. Spojrzenie Matta było takie same. Aktualnie zawieszone na bandażach, którymi zabandażowano i pozszywane rozcięcia na nadgarstkach i na szyi. Nie wiem, po co tamci... nawet nie wiem, jak ich nazwać, potrzebowali krwi mojej, Parkera i Trisa. Boję się wiedzieć.

- Jak się czuje? A jak mogę się czuć? Po tym wszystkim?

- Fakt, głupie pytanie. - zreflektowała się szybko. - Wiesz, kiedy mają cię wypisać?

- Nie wiem. Byłam tak rozkojarzona po narkozie, że nie spytałam. W pierwszym odruchu nawet nie zauważyłam opatrunków... - odpowiedziałam, odgarniając, chwilowo rude, włosy z czoła.

- To kiepsko... - mruknęła Vicky, marszcząc brwi. - Ale pewnie tak jakoś za parę dni, co nie?

- Pewnie tak...  - odparłam, nie za bardzo wiedząc, jak się zachować. Nie licząc wieczoru przed samym balem, dużo czasu minęło, odkąd ostatni raz rozmawialiśmy. To znaczy.. tak normalnie rozmawiałyśmy, bo nawet po naszej "kłótni" musiałyśmy zamienić ze sobą parę słów, czasem nawet zdań, jeśli Victoria miała lepszy nastrój. Niestety to były głównie sekwencje w stylu: "Zamknij okno", "Otwórz okno", "Mogę wziąć pierwsza prysznic?" i "Czy widziałaś gdzieś moje skarpetki z Kubusiem Puchatkiem" (to niezbyt inteligentne pytanie zadałam akurat ja).

- Słuchaj, Doro - zaczął w końcu Matt, nie wytrzymując dłużej tej chwili niezręcznego zawieszenia. - Strasznie głupio wyszło tak między nami. Może nie powinniśmy się tak od razu z Vicky od ciebie odcinać, ale... Sama rozumiesz. Wszędzie prowadzałaś się z tą "elitką" i dla nich zawsze miałaś czas, a kiedy to my chcieliśmy gdzieś z tobą wyjść po lekcjach albo w weekend, to zawsze byłaś zajęta. Chyba każdy by się wkurzył na naszym miejscu.

- Wiem, wiem, zawaliłam na całej linii, ale... - no właśnie. Co "ale"? Nie mogłam im powiedzieć prawdy. Po prostu nie mogłam. Nie żebym nie ufała Mattowi i Vicky, ale... och prostu nie. W szkole są Łowcy. To poniekąd kwestia życia i śmierci. Nikt nie mógł wiedzieć, kim jestem i kim są Dimitry, Tristan i ... kim była Nef. - Wiem, że może jestem wam winna wyjaśnienia, ale... po prostu musicie mi zaufać. Gdyby nie łączyła nas wspólna sprawa, wszystko wyglądałoby inaczej.

- Jaka sprawa? Bo odnoszę wrażenie, że chodzi o coś więcej niż projekt szkolny. - spytała z przekąsem Victoria, krzyżując ręce na piersi. Widząc moją minę, Matt niemal natychmiast posłał jej spojrzenie pełne dezaprobaty.

- Vicky, nie zaczynajmy od nowa. - powiedział karcącym tonem. W jego błękitnych oczach malowało się zrozumienie dla mnie. Widział, że nie mam ochoty o tym mówić, więc nie nalegał. Nie chciał, żeby miedzy nami znów się popsuło, chociaż na dobą sprawę nie zdążyło się jeszcze między nami do końca naprawić.

- Ale...

- Daj spokój, Vicks! - uciął kategorycznie. Victoria wydęła usta niezadowolona, ale już nie drążyła tematu.

- Okay, okay, może masz rację, Hills. - skapitulowała po chwil.

- Dzięki, Forewood. - rzucił, a kąciki jego ust drgnęły w nikłym uśmieszku.

- Słuchajcie, chciałabym, żeby było między nami jak dawniej. Wiem, że was zaniedbywałam, ale postaram się to wszystko wam zrekompensować, jakkolwiek do brzmi. Tylko proszę, nie złośćcie się już - powiedziałam, robiąc oczka kota ze Shreka. Nigdy mi nie wychodziły, ale tym razem wyjątkowo podziałały.

- Też chcielibyśmy, by było po staremu - westchnął chłopak, odrzucając głowę do tyłu. - Wiec tak, może po prostu ustalmy, że nie wracamy do tematu, dobra?

- Tak. Nic się nie wydarzyło, nikt nic nie wie, dalej się kumplujemy - przytaknęła Vicky, potakując energicznie głową. - To jak? Wchodzisz w to, Nim?

- No jasne, że wchodzę! - powiedziałam natychmiast, nie mogąc pohamować uśmiechu. - Tylko mam jedno pytanko.

- Jakie?- spytała Victoria, spoglądając na mnie z wyczekiwaniem. Przełknęłam ślinę i odgarnęłam włosy z ucho lekko niemrawym ruchem.

- Grupowy misiak? - zaproponowałam, szczerząc się jak postać z kreskówki. Matt i Vicky spojrzeli po sobie i jednocześnie wzruszyli ramionami. Cóż za niesamowity synchron.

- W sumie czemu nie? - Matt uśmiechnął się od ucha do ucha, po czym oboje zakleszczyli mnie w grupowym uścisku.



***



//Dimitry//

Nie ukrywam, że jak ten ćwok [czytaj: Tristan] pocałował Dorę, przez myśl przeszło mi jedno zdanie. Verisset to jednak wiedział, co robi, kiedy próbował go zabić. No bo jak on mógł? I to w mojej obecności! Ja nie wiem, czy on to robi nieświadomie, czy może postawił sobie za punkt honoru doprowadzenie mnie do szewskiej pasji. Jeśli to drugie - to mu się udało. Kiedy wyciągnąłem go siłą z sali Nimfadory i grzmotnąłem nim o ścianę, uświadomiłem sobie, że... Że chętnie grzmotnąłbym go drugi raz, ale niestety wtedy dostałem ochrzan od jakiejś młodej pielęgniarki, która "odeskortowała" Tristana do jego pokoju. Potem próbowałem znaleźć Nefertari, która tak jakby zniknęła mi z pola widzenia, w chwili, w której musiałem interweniować i przerwać love story mojego "kochanego" padalca. Szukałem jej chwilę, bo bałem się, że z jej talentem szybko się w coś wpakuje, ale nie udało mi się jej znaleźć. Zadzwoniłem do niej nawet kilka razy, ale nie odbierała. Miałem nadzieję, że nic jej się nie stało, bo skoro jako wampir została pokonana przez ludzi Verisseta, to skoro też była człowiekiem istniała jeszcze większa szansa na to, że ktoś może ją skrzywdzić. Tylko głupiec kwestionowałby to, że w Dark nie jest bezpiecznie.

Musiałem bardzo uważać, żeby nie natknąć się przypadkiem na Alexa, Claire, dyrektora czy Johnatana Darciego - opiekuna  Domu Dory, dosyć mocno zamieszanego w prace Łowców. Na całe szczęście przynajmniej do tej pory się na nich nie natknąłem...

- Iwanow? - rozległ się nagle tak piekielnie znajomy i szorstki głos za moimi plecami, kiedy szedłem do samochodu, który zaparkowałem na parkingu za szkołą.

Odruchowo moje mięśnie się napięły, zacisnąłem zęby. A było już tak dobrze!

- Tak? - odwróciłem się sztywno. Za mną stała Claire. Chert, chert, chert!

- Chciałeś się wymknąć, co? No ale coś ci chyba nie poszło... - Claire zacmokała szyderczo. Świdrowała mnie teraz swoimi ciemnymi oczami. Morgan miała na sobie szkarłatną bluzkę z rękawami trzy czwarte i obcisłe szare jeansy. Szkarłat. Ten kolor działał nam nie jak płachta na byka. Przywodził na myśl krew. Gęstą, pachnącą, gorącą, o metalicznym posmaku... Oczami wyobraźni już niemal widziałem tę życiodajną ciecz, krążącą po jej żyłach i tętnicach. Płynącą do serca i od serca...  Wbiłem sobie paznokcie we wnętrze dłoni, mając nadzieję, że ból przywoła mnie do porządku. Nie mogłem pozwolić, by Claire zobaczyła, jak wysuwają mi się kły, jak oczy przybierają kolor krwi, dającej mi życie. Przez myśl przeszło mi, żeby dać za wygraną. Rzucić się jej do gardła, wypić, co było do wypicia i wziąć nogi za pas. Niestety wtedy sobie przypomniałem, że Morgan miała za sobą wiele lat szkolenia. Uzbrojona czy nie, wiedziała, jak szybko i zręcznie zabić wampira, więc wolałem nie ryzykować. Trudno. Potem się na jem, a teraz spróbuję zignorować uczucie samozasysającego się z głosu żołądka i nie dać się w nic wrobić. - Jak to się mówi... Nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca...

- Zebrało ci się na ludowe mądrości? - prychnąłem, chowając ręce w kieszeniach. Spojrzałem na nią spode łba. Uśmiechała się w ten przebiegły, złośliwy sposób. Gdybym tylko nie była kobietą, przywaliłbym jej, a tak musiałem się pohamować.

- Nie przypominam sobie, byśmy przeszli "na ty" - rzuciła ostro, po czym dodała jadowicie. - Przynajmniej nie w tym stuleciu.

- Mówiłem już, że jestem niewinny. Tłumaczyłem wam wczoraj od momentu, w którym Nimfadora wraz z Merryweatherem znalazła zwłoki tej dziewczyny, a wy kazaliście zgarnąć mnie ochronie.

- Tak, ale nie dokończyliśmy przesłuchania, bo jak zapewne pamiętasz, uparłeś się, żeby iść z nami na miejsce kolejnego ataku, a potem jak zabrali Schmidta, Rosengard i Al-Hassan do szpitala pozwoliliśmy ci z Alexem wspaniałomyślnie zostać na korytarzu i czekać na diagnozy lekarzy.

- Och dziękuję za łaskawość - mruknąłem pod nosem. - I co? Teraz macie zamiar dokończyć przesłuchanie?

- Nie. Na to będzie czas później … - odparła zdawkowo Claire, dalej lustrując mnie wzrokiem. - Ale nie zmienia to faktu, że musisz stawić się w gabinecie dyrektora Shawa.

- Niby po co? Jeśli szuka towarzysza do popołudniowej herbatki, to niestety nie jestem zainteresowany. Niech szuka dalej. - mruknąłem, wzruszając ramionami.

- Bardzo zabawne, Iwanow. Niestety dyrektor nie jest aż tak zdesperowany, by ubiegać się o twoje "niezastąpione" towarzystwo.

- Jego strata.

- Koniec pogaduszek. Idziemy! - rzuciła w końcu zirytowana Łowczyni, łapiąc mnie za ramię i zaczynając ciągnąć w stronę szkoły.

- Sam potrafię iść! - warknąłem, wyszarpując się z jej uścisku.

- Świetnie. No to idziemy.

Claire odwróciła się na pięcie i dumnym krokiem ruszyła przed siebie, a ja powlokłem się za nią. Nie chciałem tam iść. Nie miałem zamiaru wysłuchiwać znów zarzutów pod moim adresem. Łowcy nie rozumieli, że jestem niewinni. Fakt. Mam swoje za uszami. Dimitry był złym wampirem. Bardzo złym wampirem, który czasem mówi o sobie w trzeciej osobie, ale dzięki Tristanowi i Nefertari, a także pracy dla Zakonu zmieniłem się. Teraz nie zabijam, więc dostaję białej gorączki, kiedy ktoś próbuje mnie wrobić w coś takiego. Czegokolwiek bym nie powiedział, Alex i Claire nie dadzą za wygraną. Skoro znaleźli jednego potencjalnego winnego, będą trzymać się go kurczowo, byleby udowodnić winę i nie biorąc przy tym pod uwagę ewentualnej niewinności.

Morgan zaprowadziła mnie do gabinetu dyrektorskiego. Było to dosyć przestronne pomieszczenie. Ściany miały kolor jasnoniebieski, a podłoga została wyłożona kwadratowymi kafelkami w kolorze kości słoniowej. Na przeciwko drzwi znajdywało się duże okno, przesłonięte białą firaną i po części granatowymi zasłonami. Wszystkie meble wykonane były tu z białego drewna. Komoda na prawo od wejścia, przeszklony stolik, stojący przy skórzanej kanapie, i wysoki segment po lewej, a także potężne, zawalone papierami biurko na wprost. Wszystko. Za owym biurkiem siedział Shaw - mężczyzna w podeszłym wieku w połówkach okularach, osadzonych na haczykowatym nosie. Na przeciwko niego, a tyłem do mnie siedziała na krześle ciemnowłosa kobieta w szarym sweterku, czarnej, krótkiej spódniczce i wysokich botkach. Reszty nie widziałem, bo jak mówiłem, siedziała tyłem do mnie.

- Och, dziękuję ci, Claire. - powiedział zmęczonym głosem Shaw, skinąwszy na Morgan, dając jej tym samym do zrozumienia, że może odejść. - Dzień dobry, Dimitry. Wezwałem cię tu na prośbę tej młodej damy. Mówi, że cię zna...

Zmarszczyłem brwi. Już chciałem coś odpowiedzieć, gdy ona się odwróciła. Wtedy zobaczyłem jej twarz o sercowatym kształcie. Zobaczyłem jej czarne oczy. Takie same jak moje. Zobaczyłem jej drobny nosek, pokryty kilkoma złocistymi piegami. Zobaczyłem jej usta, którymi czytała mi bajki na dobranoc, gdy byliśmy bardzo mali... Anastasia. Anastasia Iwanow. Moja siostra. Siostra, która nie mogła żyć. Przecież minęło tak wiele lat. Nie wierzyłem własnym oczom.

- Poznajesz mnie, Dymitrze? - spytała swoim melodyjnym głosikiem, wpatrując się we mnie.

- T-to ty? - tylko tyle byłem w stanie z siebie wydusić.

MERIDIANE FALORI 
___________________________
Cześć :) Co myślicie? Mam nadzieję, że się podobało, smutam, jeśli nie ;) 

Widziałam, że bardzo was przejął mój ostatni apel [post o zawieszeniu]... Wiele z was deklarowało się, że zacznie komentować, więc trzymam was, kochani, za słowo. Nie przejmujcie się, jeśli piszecie z telefonów, że będą błędy, bo one mi nie przeszkadzają. Jak dla mnie możecie nawet napisać przez pomyłkę "super" przez "ó", bo przecież każdy ma prawo się pomylić i napisać tak z rozpędu. Śmiać się nie będę, bo wiecie, że ja też robię błędy. Napiszcie mi co było dobrze, a co nie, jeśli chcecie, bym dalej pisała. Bo ja naprawdę chcę pisać, ale chcę też mieć dla kogo i widzieć, ze warto i że doceniacie <3

PODZIĘKOWANIA NALEŻĄ SIĘ REBECE MIKAELSON [przepraszam, jak przekręciłam] ZA SCZYTANIE <3

47 komentarzy:

  1. Pierwsza! Cudowny rozdział! Dimitri ma siostrę? :D Pisz szybko. Muszę wiedzieć co będzie dalej.
    ~Yenn

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg! Tego się nie spodziewałam ! Genialne ! :D Czekam na więcej i życze weny !
    Asikeo^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh..doczekałam nowego rozdziału :D dzisiaj ciągle sprawdzałam czy jest coś nowego :D Tak bardzo chcę Dymitriego z Nim <3 i pojawiła się Anastasia...hmmm...ciekawe jaką odegra role :D rozdział genialny, pisz szybciutko kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sóper rozdział XD
    Kocham te akcje Dimitriego <3 Koleś jest mocny XD
    Cieszę się, że Nimfadora pogodziła się z Mattem i Victorią :3 I ten zbiorowy misiak ^.^
    Tristan i Nimfadora -> Sooooo Sweeeeeet <3 Kocham normalnie :D
    Biedna Nefi :c Mam nadzieję, że się pozbiera po stracie swojego ... daru :c
    Ci Łowcy niby są dobrzy, ale w zasadzie to chyba nikt ich nie lubi (chodzi mi o czytelników) xD
    Anastasia? Hmm... Z chęcią poznam :D Musi być kimś ważnym, że aż dyrektor organizował jej spotkanie z Dymitrim :D
    Z niecierpliwością wyczekuję ciągu dalszego :3
    Pozdrawiam,
    Layla ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. To tak po kolejnym przeczytaniu bloga i ogółem znalezieniu czadu musze stwierdzić że potrafisz wciąż mnie zaskoczyć ;) oczywiście że czekam na kolejny rodział i to szybko :) ale czy byś mogła poruszyć troche wątku Victoria i Matt ?
    Pozdrawiam i całuje Katherina xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Dymitri ma siostrrrrę!
    Łał, kocham czarne oczy :)
    Ciekawe jaką rolę odegra Anastasia...
    Rozdział super, extra, cool i w ogóle :D
    Pisz szybko, czekam na next! <33
    *Liczę na Dymitriego i Nimfadorę* :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak czekalam na ten rozdział! Codziennie sprawdzalam Twoego bloga.. serio już się balam że zawiesiłaś.
    A co do rozdziału..
    Nie spodziewalam się że Dimitri ma siostrę... Szok totalny haha xD Biedna Nefi.. musi przyzwyczaić się do życia jako człowiek.. może Tris i Iwanow pomogą jej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stac się znowu wampirem
      Dziewczyno, piszesz cudownie! Jestem Twoją fanką haha ;3 czekam na next xD Pozdrawiam i życzę weny ;3

      Usuń
  8. Dimitri ma siostrę?! Wow!

    Czekam na ponowną przemianę Nefi w wampira.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. Naprawdę. Czekam na następny rozdział..
    Maya

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej kochana! Czyli rozumiem, że już jednak nie zawieszasz? *.*
    A rozdział jest "sóper" jak zawsze ;) uwielbiam Cię i ogromnie się cieszę z tego rozdziału.
    A tak przy okazji, Dorę wypiszą za parę dni? Jak dla mnie powinna leżeć przez dobry miesiąc. No w końcu nie codziennie się ma podcięte gardło i żyły, no nie? Chyba, że tym co władają żywiołami (zapomniałam nazwy) rany szybciej się goją.
    Biedna Nefi, nie dość, że jest człowiekiem to jeszcze cierpi z powodu Dimitriego. Choć i tak wolę, aby był z nim Nim. Ach.

    A tak przy okazji, TO DIMITRY MA SIOSTRĘ?
    I skąd się wzięła u tego psychopaty, czytaj dyrektora?!

    Pozdrawiam,
    Annabel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, powinna leżeć w szpitalu dłużej, ake dyrekcja powiedziała lekarzem, że im szybxiej ich wypuszczą tym lepiej, bo gdyby długo uczniowie przewywali w szpitalu i nie chodzili na lekcje, rodzice mogliby sie w koncu skapnąć i wszyscy dowiedzieliby się o tym,co sie stalo ;-)
      Anstasia....:3 Dowiecie sie co tam robila w next :-D

      Usuń
  11. Co?! Dymitri ma siostrę?! Ciekawe po co się tutaj zjawiła. Super najpierw Dymitri rozpacza że nie może stracić Trisa a teraz rzuca mu się do gardła normalnie ma zmiany nastrojów jak baba w ciąży. Super rozdział a co do po przedniego to popraw bo w jednym miejscu zamiast łzy są drzwi Animka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, nawet nie zauważyłam tamtego błędu xD
      Oj no bo tak to Dimitry lubi Trisa, ale kiedy w grę wchodzi kobieta... To już coś innego xD

      Usuń
  12. Co?! Dymitri ma siostrę?! Ciekawe po co się tutaj zjawiła. Super najpierw Dymitri rozpacza że nie może stracić Trisa a teraz rzuca mu się do gardła normalnie ma zmiany nastrojów jak baba w ciąży. Super rozdział a co do po przedniego to popraw bo w jednym miejscu zamiast łzy są drzwi Animka

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowity rozdział <3 Anastasia Iwanow ;33 Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie trzeba podziękowań, wystarczy skromny bankiet i bukiet czerwono-białych róż :)
    A co do rozdziału :
    - kocham scenę pocałunku Nim i Trisa, a raczej reakcje Dimitra <3
    - DIMITRI MA SIOSTRĘ ?????????????? teraz to namieszałaś. prawdopodobnie będzie wampirem ..... albo lepiej ŁOWCĄ !!!!!!!!!!
    - nareszcie się vicky, matt i Nimfadora pogodzili, teraz jestm tylko ciekawa, o czym kiedyś tak vicki rozmawiała z Claire <3
    - biedna Nefi .... nie być wampirem to okropne :(
    Życzę ci weny i czekam na następny <3 /twoja (s)czytalniczka - Rebekah Mikaelson <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha zaraz tam namieszałam.. xD
      Tk, już zamawiam bukiet, (s)czytelniczko xD

      Usuń
  15. Rozdział jest wprost niesamowity. Diitri ma siostrę jestem ciekawa kim jest skoro żyje tak długo...

    OdpowiedzUsuń
  16. A żeby Siostra Dimitriego i Tristian się zeszli i wtedy Nim by była z Dymitrim a Nefret kogoś znajdzie D:

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękny *-* Siostra Iwanowa powiadasz? Brzmi ciekawie :P Gosia

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne ! Wiedziałam, że Dimitri ma siostrę zaspojlerowałaś to gdzieś i kiedyś :( Ale i tak mi się podobało ;* Nim i Tristian <3 Kocham ich i teksty Dimitriego. Mam nadzieje, że Nef spowrotem przemnieni się w wampira. Poproszę też więcej Victori i Matta :)
    Ginny Weasley/Ferr Ferrs

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo będziemy czekać na następny???

      Usuń
    2. Mam nadizeję, że wcale nie tak dlugo :-). No ale wszystko zalezy od tego ile nauki bd w danym tygodniu ;-)

      Usuń
  19. roźtzial bartzo sóper, śiostra Iwanowa ? robi śę interesójaco, wainie rze śę pokotzili (Matt i Vicky z Nim) Nie zla reacia Dimitriego ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja tam chcę Nim+Dimitri, Tris+ Nef Świetny rozdział!~ Mrs.Bieber

    OdpowiedzUsuń
  21. Dymitry ma siostrę?! Która jeszcze powinna nieżyć!! - Szok totalny :)
    Już nie mogę doczekaćm się co będzie dalej!!
    Życzę weny!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. I boziu ,o boziu ,o boziu <3 to jest takie niesamowite <3

    OdpowiedzUsuń
  23. OME! Ale ekstraśnie, Dymitry ma siostrę! Zgadzam się z jednym z komentarzy powyżej, że byłoby sóper, jakby była Łowcą <3 #zwrotyakcjitakbardzo Scena z pocałunkiem - genialna, jak Ty wymyślasz takie teksty? Zwłaszcza podobają mi się wstawki po niemiecku i rosyjsku :) Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Łaska Valarów niech będzie z Tobą, a Eru doda Ci weny :) Horace Love <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Jestem mocno zaskoczona...
    Dimitry ma siostre?! Jestem ciekawa jak to wplynie na dalsze losy bohaterow i jak potoczy sie dalsza historia.
    Oj umiesz zaskoczyc- za to tak kocham ten blog. Dimitry jest jak zwykle cudooowny. :)
    Czekam zniecierpliwiona na next !!!
    ~Kalia

    OdpowiedzUsuń
  25. Zarąbisty rozdział czekam z niecierpliwością na następny.<3

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudownie ;) Siostra? Serio siostra? Już myśle, że matka, a tu siostra! Awwww <3 Rodzeństwo spotyka się po latach... W końcu Nimfadora pogodziła się z Victorią ;) Weny i czekam na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Super rozdział!
    Jego siostra żyje? Teraz to dopiero się dzieje! Ciekawe czego od niego chce... Bo nie wydaje mi się żeby to była przyjacielska wizyta...
    Czekam na nexta i życzę weny :*
    Ameix xx

    OdpowiedzUsuń
  28. Gdy napisałaś, że niektórzy deklarowali się, że będą komentować, coś czuję, że ja w tej grupie się znalazłam. :) Dlatego jestem i wyznam, że wcześniej już przeczytałam, ale wygodniej jest pisać na lapsie, niżeli na telefonie. Może tak z humorem zacznę, że jest sóper. ;) Na miejscu Iwanowa sprałabym o wiele bardziej Tristiana. Wiedziałam, że on musi żyć! Bez niego byłoby za pięknie, a świat taki nie jest. Nie przeżyłabym gdyby Dimitry i Nef byli parą! Iwanow zazdrosny jest o wiele lepszy, niż jego szczęście z inną niż... pastereczka Zosia. Nadzieja bywa zgubna, ale ja wierzę, że Tris zniknie. Musi! On i Nim nie pasują do siebie, bo... on jest taki... suchy. Chyba to jest "to" określenie. Perspektywa Iwanowa jeszcze bardziej to podburza. Ach, i się porobiło. Świat w Dark High był dla nich taki zamknięty, a tu zjawia się... No właśnie, wampir? Czy ona jest zła? Dobra? Nie wiadomo. Fabułę piszesz niezłą! Zaskakujesz.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jeju kocham Tristiana i Nim <3 oni są cudowni ... I co z tego ,że są różni xd Jak to się mówi ... Dokładnie tacy sami ludzie nie mogą się ze sobą dogadać :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  31. Super!! Już nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  32. znajdz sobie lepsze osoby do sczytywania
    ale bylo fajne tak ogolnie. podobalo mi sie, jak zareaogowal iwanow, kiedy tris i dora sie pocalowali. ciekawe, czemu anastasia zyje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam teraz czasu na szukanie innych. Dziennie znajduje trochę czasu na pisanie, a reszta to lekcje, nauka do sprawdzianów :P Nawet czas na promowanie trudno znaleźć, chociaż czasami sięudaje. Cieszę się, że się podobało ;) Jeśli jesteś ciekawa, czytaj dalej

      Usuń
    2. ten rozdzial pod wzgledem poprawnosci jest okropny wrecz, lepiej ci wychodzi bez sczytywania.

      Usuń
  33. Dość sporo błędów... Nie lubię Tristiana. Ani Nimfadory. Są strasznie samolubni! Ciekawa jestem osoby siostry szanownego Iwanowa, so czytam dalej
    Coco Evans

    OdpowiedzUsuń