- Zdajesz sobie sprawę, że może ci się coś stać podczas patrolowania? - drążyła temat Nefertari.
- Nefi, proszę cię! Nie jestem słabą, bezbronną dziewczynką. Jestem Faliree i jeśli chcę mogę : A - wywołać powódź, B - coś albo kogoś podpalić, C - sprowadzić wichurę, D - małego zasięgu trzęsienie ziemi, ale za to intensywne. W razie czego wiem, jak się bronić - zaoponowałam stanowczo.
- Doprawdy? - Dimitry uniósł wysoko brwi. - Jakoś jak cię goniłem wtedy w lesie i razem z Nefertari i Tristanem zawlekliśmy cię siłą pod ziemię, a ty jeszcze nie wiedziałaś, jakie były nasze zamiary, jakoś nic nam nie zrobiłaś. Nie było ani: A - powodzi, ani B - pożaru stulecia, ani C - wichury, ani nawet D - trzęsienia ziemi.
- Myślałam, że jak nie ujawnię ze swoimi zdolnościami, to dacie mi wszyscy święty spokój!- prychnęłam, wyrzucając ręce do góry.
- My się, Nimi, tak łatwo nie poddajemy - powiedziała Nefertari, przeciągając się leniwie. Wyglądała na bardzo niewyspaną. Pewnie jakieś nocne polowanko z Tristianem i Dimitrim. Tak to już jest. Niektórzy nastolatkowie wymykają się w nocy, żeby iść na dyskotekę się schlać, a ci tutaj wyłażą oknem i robią sobie uliczne Bloody Party. Libacja alkoholowa a libacja krwista... Szczerze mówiąc nie wiem, co gorsze. Szczerze mówiąc, podziwiam ich. Ja nie mogłabym być wampirzycą. Nigdy.
- Zauważyłam - mruknęłam.
- A co ja mam robić? Nie żeby coś, ale byłabym bardzo wdzięczna, gdyby mój udział w tym wszystkim skończył się tylko na przekazywaniu wam tego, co zobaczyłam w wizjach... - odezwała się nagle May. Widać, że Azjatka nie czuła się komfortowo w naszym towarzystwie, bo cały czas siedziała jak na szpilkach i prawie się nie odzywała.
- Jak sobie chcesz - Nefertari wzruszyła ramionami. - I tak potrzebujemy cię tylko do tego.
- To świetnie - rzuciła pod nosem May, spoglądając na zegarek.
- Tylko wiesz, że nie możesz nikomu powiedzieć o nas i o tym, co tu słyszałaś? - wtrącił Tristian, spoglądając na nią z pewnego rodzaju znużeniem.
- No i najlepiej jakbyś unikała Claire i Alexa. Nie wolno ufać tym dwóm patafianom - dodał Dimitry. May wywróciła oczami i rzuciła z irytacją:
- Wiem, przecież nie jestem głupia. A teraz przepraszam, muszę już iść. Echem... miło było - i wyszła, zamykając za sobą drzwi z głośnym trzaskiem.
- Chyba nas nie lubi - zauważył Iwanow.
- No co ty nie powiesz? - prychnęłam, posyłając mu znaczące spojrzenie. Dimitry się tylko roześmiał.
- Fakt, może nie byłem do końca dla niej miły, ale to wszystko wina Trisa - Iwanow uniósł ręce w obronnym geście.
- Moja? A co ja niby zrobiłem? - zaśmiał się Schmidt.
- Wypiłeś mi całe B Rh -, a doskonale wiesz, że jak nie łyknę sobie wieczorkiem B Rh - jestem drażliwy - odparł chłopak, przeciągając się na moim łóżku.
Cholera, ja mam grupę B Rh -... Lepiej mu nie mówić.
- Swoją drogą masz tu całkiem wygodnie, Nimi - powiedział Iwanow, po czym dodał - O, i tak przy okazji, słyszałem twoją myśl. Dobrze wiedzieć. Jak będę głodny, to przyjdę.
- Grzebałeś mi w mózgu?! - warknęłam zirytowana, wyrywając mu mojego miśka, którego przywiozłam sobie z mojego domu w Greevit Falls.
- Oczywiście, że nie. To po prostu twoje myśli są tak głośne, że nie idzie ich nie usłyszeć - zaśmiał się wampir, układając się na mojej ulubionej poduszce - Jaśku, ubranym w tęczową poszewkę. No co? Nie moja wina, ze lubię kolorki, a jak komuś się to kojarzy, to trudno.
- Popieram! - Tristian podniósł rękę. - Zawsze chce mi się śmiać, kiedy przypomnę sobie, jak opowiadałem Dimitriemu, że oglądałem ostatnio Avengers i ty to usłyszałaś, i od razu zaczęłaś jarać się w duchu Lokim. Zrobiłaś jeszcze taką poważną minę, żeby nie było - powiedział z rozbawieniem wampir.
- Naprawdę? - zachichotała Nefertari, ale zaraz spoważniała. - Ale w sumie nie ma czego się śmiać, Tom Hiddleston to naprawdę cudowny aktor.
- No dokładnie! Jedna dobrze mów! - zawołałam, zadowolona, że chociaż jedna osoba poznała się na talencie mojego przyszłego męża. Zobaczycie jeszcze, za kilka lat spotkamy się wszyscy w Londynie na moim ślubie z Tomem. Nimfadora Rosengard - Hiddleston, jak to pięknie brzmi!
Tristian już otwierał ust, żeby coś powiedzieć, ale w tym momencie drzwi mojego pokoju otworzyły się gwałtownie, a w progu stanęła wściekła Victoria.
- Dobra, dałam wam dosyć czasu, a teraz wszyscy wynocha, bo zawołam dyrektora! - zawołała wyraźnie wpieniona. W jej szarych oczach odbijała się furia, a śniada skóra poczerwieniała na twarzy.
- Nie chcę nic mówić, ale jesteś z deczko niegościnna - zauważył zgryźliwie Dimitry.
- Liczę do trzech i idę po Shawa - powtórzyła chłodno Victoria.
- Ech, do jutra, Nimi - westchnął ciężko Dimitry i ruszył do drzwi.
- Pa - rzuciłam do całej trójki, a oni też odpowiedzieli coś w tym samym tonie.Nefertari jeszcze na odchodne zdążyła pokazać język Victorii.. Ta... Niby miała na karku już te kilka tysięcy lat, ale czasami dalej miała odruchy dziecka. Widać z tego się nie wyrasta.
- Nareszcie! - warknęła cicho moja współlokatorka, zamykając za nimi drzwi na klucz.
- Nie musiałaś ich od razu wyrzucać... - powiedziałam z wyrzutem, opadając ciężko na krzesło na kółkach, stojące przy moim biurku.
- Co takiego? - prychnęła z niedowierzaniem Vicky. - To banda idiotów! Nadętych snobów! Ostrzegałam cię przed tą "Świętą Trójcą" już pierwszego dnia, ale ty oczywiście robisz po swojemu! I jeszcze spraszasz ich do naszego pokoju!
- Nie krzycz. Głowa mnie boli - rzuciłam zdawkowo, odpalając laptopa. Victoria wyglądała teraz, jakby zaraz miała dostać ataku.
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia?! Ten twój Iwanow wywalił mnie z własnego pokoju, a ty nawet nie zareagowałaś!
- Oj, przepraszam, jasne? Mieliśmy do obgadania jedną ważną sprawę i.... no musieliśmy załatwić to na osobności... - próbowałam ją trochę uspokoić, ale po jej minie wywnioskowałam, że niezbyt mi się to udało. Ups. Mówi się trudno.
- Ja już jestem ciekawa, o czym wy tak sobie rozmawialiście - Victoria posłała mi znaczące spojrzenie, a ja spłonęłam rumieńcem.
- O niczym...
- Ta, jasne - mruknęła, spacerując nerwowo po naszej sypialni. - Pewnie gzdziliście się tu po kątach.Ta cała Al - Hassan ze Schmidtem, a ty z Iwanowem, tak? Chyba, że w jeszcze innej kombinacji.
- Nic mnie z Dimitrim nie łączy, a i Nefi nie jest w związku z Trisem - zaprotestowałam, krzyżując ręce na piersi. Rozumiem, że Vicky była do nich uprzedzona, ale nie powinna prawić mi morałów. Przecież nic złego się nie stanie, jak zamienię z nimi kilka słów!
- Nefi? Trisem? Jak sobie słodziutko imiona zdrobniacie. A dla Iwanowa już nawet "Nimi" jesteś, a nie Nimfadora... - zauważyła zgryźliwie Victoria, odgarniając nerwowym ruchem ciemne włosy z oczu.
- Co w tym złego? - spytałam beznamiętnie.
- To, że odkąd się z nimi zadajesz, masz mnie gdzieś! I Matta też. Praktycznie nie gadamy. Nawet w szkole, na przerwach! Teraz cały czas spędzasz z Historykami, a mnie już zupełnie nie zauważasz. Myślałam, że się przyjaźnimy - powiedziała do mnie z wyrzutem, kręcąc głową. W tym momencie uświadomiłam sobie, że może faktycznie trochę ją zaniedbałam... Tak wciągnęła mnie ta cała sprawa z medium i Verissetem, że zapomniałam o Victorii i Matcie.
- Bo się przyjaźnimy... - zaczęłam przepraszającym tonem.
- No właśnie nie wiem. To chyba nie przyjaźń, skoro praktycznie nie rozmawiamy.
- Przepraszam, po prostu mam teraz ciężki okres... Sporo się zmieniło w moim życiu... - próbowałam się tłumaczyć. W sumie to była prawda. Wcześniej myślałam, że jestem jedyną nadnaturalną... A tu okazało się, że takich jak ja i innych jest więcej, i że są Łowcy, którzy na nas polują...
- Powinnaś przyjść z tym do mnie i Matta. Przecież mówimy sobie wszystko... Przynajmniej my ci mówiliśmy.
- Vicky, proszę...
- Daj spokój, Nimfadoro. Oboje mamy już tego dosyć. Odsunęłaś się od nas już jakiś miesiąc temu, odkąd zaczęłaś się kumplować z nimi.
- Nic nie mówiłaś...
- A co miałam mówić?! - zawołała Victoria, posyłając mi wściekłe spojrzenie. - Myślałam, że to tylko chwilowe... Ale nie. Założę się, gdybym teraz nie wygarnęła ci tego, nic by sienie zmieniło. Dalej miałabyś nas gdzieś i latałabyś za Iwanowem.
- Słuchaj, nie wiedziałam, że tak to wygląda... Ale to naprawdę nie jest tak, że wolę ich towarzystwo od waszego. Obiecuję, że znowu będziemy nierozłączni, a moje przyjaźń z Dimitrim, Tristianem i Nefertari nie będzie kolidować z tą z wami - przysięgłam, kładąc teatralnie rękę na sercu.
- Nie, Nimfadoro. Odkąd trzymasz się z nimi, jesteś zupełnie inna. Nie chcę przyjaźnić się z taką Nimfadorą - Victoria pokręciła głową. Poczułam, jakby został mi wymierzony policzek. Zabolały mnie jej słowa. - Wybieraj. Albo trzymasz się z nami, albo nimi.
Nie wiedziałam, co jej odpowiedzieć...
____________________________________________________________________
Przepraszam za błędy. Nie sczytałam, przyznaję się bez bicia. Jak jest jakaś literówka, to mi napiszcie w komentarzu xD
BTW Co myślicie o rozdziale? Piszcie <3 Przepraszam, że tak długo czekaliście. Z następnym postaram się tyle nie zwlekać :*
To zacznę od początku :)
OdpowiedzUsuńJa tam wole nie pisać gdzie są literówki bo po pierwsze, nie zwracałam na to uwagi a po drugie, sama je wciskam nawet w najprostsze słowa :(
I szczerze, nie wiem co napisać. Rozdział był tak fajny że mi słów brakuje na jego opisanie. Tylko Victoria trochę kijowo zrobiła że kazała Nim wybierać z kim chce się zadawać. Logiczne że nie może przestać rozmawiać z wampirami, mają przecież wspólne zadanie ale i pragnie przyjaźnić z Vicki i Mattem. Jestem ciekawa jak z tego wybrnie.
No, to tyle. Pozdrawiam i duuużo weny życzę,
Elfik JoWita
I znowu zapomniałam dodać ;)
UsuńDziękuje że mnie powiadomiłaś o pojawieniu się rozdziału
Rozdział jest niesamowity ! Jestem strasznie ciekawa, co wybierze Nim ... Pisz szybko ! <3
OdpowiedzUsuńŁał rozdział CUDOWNY. Nie mogę się doczekać następnego. :D
OdpowiedzUsuńOch ciekawe co wybierze :D
OdpowiedzUsuńweny i czekam na next
Boski jak zawsze *.*
OdpowiedzUsuńSuper <3 Ciekawe, co zrobi Nim... Ja nie wiedziałabym co zrobić na jej miejscu. Mam nadzieję, że następny post pojawi się szybciej niż ten, ale nawet jeśli nie, to nie szkodzi bo na Tajemnice Dark High warto czekać :-*
OdpowiedzUsuńOoo...
OdpowiedzUsuńNieźle się Victoria wkurzyła. I to ultimatum na końcu :( Trudno wybrać :(
Nefi, Nimi, Tis?? Hehe :) Fajne zdrobnienia :) szkoda, że nie wszystkim pasują :( A Dimitri się nie da zdrobnić :/
Rozdział fajny :)
Pozdrawiam i czeiam na NEXT'a :*
P.S. Życze ddduuużżżooo weny :* Pat ka :*
Dimitry... może Dim, Dimi? XD
UsuńŁojezu, jaki wybór o.O Jestem ciekawa, co wybierze Nimfadora.
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, chociaż wolę, jak jest więcej opisów.
Literówki chyba żadnej nie widziałam, natomiast kilka przecinków było źle postawionych, ale to jakoś czytania nie utrudniało :).
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ;).
nie mogę się doczekać następnej notki ;D weny życzę ;D
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością :)) pewnie jak wszyscy ;) ten blog jest wspaniały <3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że bardzo nie podobało mi się zachowanie Victorii... Ale te zdrobnienia... To już prawdziwa przyjaźń :') Będzie jakieś zdrobnienie dla Dimitriego ? I mam do ciebie wielką prośbę - możesz mi powiedzieć jak do cholery odmienia się jego imię ? XDD I wyczuwam coś na patrolu :D
OdpowiedzUsuńNormalnie :) Dimitry, Dimitriego, Dimitriemu, z Dimitrim, o Dimitrim ;)
UsuńNa Dimitreigo niektórzy mówią Ivan, od nazwiska xD Bo jego imienia raczej nie da się zdrobnić ;)
Ojej.. Vicky się wkurzyła ;c zaczyna się robić coraz to ciekawiej.
OdpowiedzUsuńJa bym wybrała Historyków ;-)
OdpowiedzUsuńCzytam dalej
Coco Evans